Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
LiceumOgólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Strzyżowie

100 lat minęło…

Z okazji Międzynarodowego Roku Chemii, który upamiętnia jednocześnie setną rocznicę wielkiego odkrycia naszej rodaczki – Marii Skłodowskiej-Curie, wyróżnione Nagrodą Nobla, my, jako „zagorzali miłośnicy chemii” zaakcentowaliśmy tę okoliczność wyjazdem na pokazy chemiczne organizowane przez Wydział Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyjazd do Krakowa odbył się 18 października 2011 roku.

Pogoda tego dnia na szczęście nie robiła nam psikusów, wyczekiwane słońce towarzyszyło przez cały czas, z czego byliśmy niezmiernie zadowoleni. Udało nam się połączyć cele naukowe z rekreacyjnymi wycieczki, czyli przyjemne z pożytecznym. Chwile spędzone na krakowskim rynku – od sesji fotograficznej na pomniku Mickiewicza do próby nakarmienia zgłodniałych wycieczkowiczów pełną torbą obwarzanków przez p. prof. Ossowską na długo pozostaną w naszej pamięci. Nie obyło się też oczywiście bez pamiątkowych fotografii z naszymi ukochanymi nauczycielami – nie mieli z nami chwili spokoju. Urok krakowskiej starówki zawsze przyciąga i pozostawia miłe wspomnienia.

Mimo genialnie spędzonego przedpołudnia punktem kulminacyjnym dnia były zdecydowanie eksperymenty chemiczne obejrzane w auli UJ. Już same nazwy doświadczeń zaintrygowały nasze żądne wiedzy umysły, nie mówiąc już o spektakularnych efektach. Ognie bengalskie, znicz olimpijski, węże faraona – czyż to nie brzmi zagadkowo? Cisza i skupienie uczniów podczas pokazów najlepiej świadczyły o zainteresowaniu i zaangażowaniu młodzieży. Chcieliśmy dostrzec każdy szczegół (mieliśmy to szczęście, że za radą p. Woźnickiej zajęliśmy pierwsze rzędy). Pilnie obserwowaliśmy różne barwy płomieni, powstawanie gęstej piany, zmianę koloru kwiatka czy podpalony banknot (który wcale się nie palił – ot ciekawostka), a wystrzał z „armaty” wywołał niezwykłe zaskoczenie i poruszenie wśród obserwatorów. Nastrój spotęgowała dodatkowo panująca wokół ciemność. Węże faraona natomiast niemal przeniosły nas w klimat biblijny, kiedy to wąż Mojżesza pożerał pozostałe. Wystarczyła więc jedna godzina, aby najbardziej zniechęceni nauką chemii choć trochę przekonali się do tego przedmiotu.

Już przed wyjazdem oczekiwaliśmy ciekawych wrażeń i nie zawiedliśmy się. Jesteśmy wdzięczni profesorkom za udany wypad, zakończony wesołym śpiewem i wygłupami w autobusie i czekamy na kolejne propozycje.
Manuela Matias, IId
03.11.2011